Pierwsza połowa lipca kojarzy mi się ze zbieraniem jagód, a jeśli chodzi o grzyby - to zbieraniem kurek. Bardzo lubię te pomarańczowe grzyby. Jednakże są dosyć wymagające...muszą mieć wilgotne podłoże i powinien to być las sosnowy, ale nie młodnik. Jeśli chodzi o pogodę to w tym roku tak jest, a w zeszłym pamiętam, że nie było kurek w ogóle. Niedogodnością takich warunków pogodowych jest nadmierne rozmnożenie się komarów. A przeszkadza to bardzo podczas spacerów po lesie, oczywiście zwłaszcza przy zbieraniu jagód, gdyż jedną rękę musimy zostawić do odganiania uciążliwych owadów. Cóż...taki mamy klimat.
środa, 15 lipca 2020
niedziela, 5 lipca 2020
Pierwsze prawdziwki...
Wczorajsza sobota zaskoczyła piękną pogodą. Trzeba było to wykorzystać i mimo pracowitego dnia jechać poza miasto, ciesząc się słońcem i przyrodą. Zbieraliśmy poziomki, szczaw, dziewannę, rzepik, piołun, dziurawiec. Kwiaty dziurawca, oprócz tego, że suszę, wykorzystuję do zrobienia oliwy świętojańskiej, która pomaga w problemach skórnych i podobno (mam zamiar sprawdzić) ułatwia zasypianie, jeśli się jej spożyje trochę przed snem.
Przy okazji zajrzałam do sosnowo-brzozowego zagajnika, dosyć ciemnego. Nie spodziewałam się niczego, a tu niespodzianka - 2 pierwsze w tym sezonie prawdziwki. A wcześniej pod sosenką na łące 3 podgrzybki - zajączki. Czyli pełne zaskoczenie! Sezon grzybowy już widać w pełni...
podgrzybki
prawdziwki
Owady...zawsze obecne na łące.
Goździk kartuzek...
Przy okazji zajrzałam do sosnowo-brzozowego zagajnika, dosyć ciemnego. Nie spodziewałam się niczego, a tu niespodzianka - 2 pierwsze w tym sezonie prawdziwki. A wcześniej pod sosenką na łące 3 podgrzybki - zajączki. Czyli pełne zaskoczenie! Sezon grzybowy już widać w pełni...
podgrzybki
prawdziwki
Owady...zawsze obecne na łące.
Goździk kartuzek...
sobota, 27 czerwca 2020
Czerwcowe grzyby...
W niektórych latach pojawiają się czerwcowe grzyby. Oczywiście musi temu sprzyjać odpowiednia pogoda: musi często padać, ale i być ciepło i być parno. Wyczuwam zawsze taki klimat :)
Dzisiaj przy okazji soboty jak zwykle pojechaliśmy na "łono przyrody". No i bingo...pojawiły się kozaki, gdzieniegdzie maślaki. Co prawda co drugi robaczywy, ale było ich na pewno ponad 10. Jutro trzeba zaplanować do obiadu - grzybowy sos.
Dzisiaj przy okazji soboty jak zwykle pojechaliśmy na "łono przyrody". No i bingo...pojawiły się kozaki, gdzieniegdzie maślaki. Co prawda co drugi robaczywy, ale było ich na pewno ponad 10. Jutro trzeba zaplanować do obiadu - grzybowy sos.
środa, 6 maja 2020
Piękna ta nasza Jura.
Czasem nie doceniamy w jakim interesującym miejscu mieszkamy. Gdy zmęczenie daje znać można pojechać tylko kilka km za nasze miasto, które nie z przypadku nazywane jest "bramą na Jurę.
Ostatnio w pewien słoneczny dzień tak przypadkiem trafiłam na piękne jurajskie ostańce. A jak weszłam na wzniesienie to naprawdę widać było jaka ta nasza Jura jest piękna.
Ostatnio w pewien słoneczny dzień tak przypadkiem trafiłam na piękne jurajskie ostańce. A jak weszłam na wzniesienie to naprawdę widać było jaka ta nasza Jura jest piękna.
Subskrybuj:
Posty (Atom)