Wczoraj wybraliśmy się na maliny do lasu. Co prawda sierpień to koniec sezonu malinowego (zresztą w tym roku malin jest jak na lekarstwo), ale chodziło też o spędzenie popołudnia na świeżym powietrzu. Na grzyby nie liczyłam, nastawiłam się na zioła i wcześniej wspomniane maliny. A tu idąc skrótem do jednego w okolicy rosnącego dębu zobaczyłam niezwykły widok. Kanie rosnące w obrębie koła - było ich 16! Co prawda niektóre już podsuszone, ale co za widok!
Niestety zdjęcia z telefonu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz