środa, 30 lipca 2014
Czas na kanie?
niedziela, 27 lipca 2014
Kochane kurki.
Ostatnio nie było mnie w domu, więc mam zaległości jeśli chodzi o wizyty w lesie (mimo, że bardzo las lubię). W naszych jurajskich lasach dzień czy dwa opadów deszczu nie przesądza o tym, że pojawi się wysyp grzybów. Pewnie dlatego, że podłoże na naszej Jurze jest piaszczyste, więc woda jakby "przelatuje" do wód podziemnych, dlatego też lasy mamy zazwyczaj widne i raczej suche - tak wynika z moich wieloletnich obserwacji, bo przecież nie jestem w tej dziedzinie fachowcem:). Na nasze kochane kurki zawsze jednak można liczyć. I rosną one tak można powiedzieć "towarzysko" czy inaczej mówiąc grupowo. Oto kurki z spotkane podczas krótkiego półtoragodzinnego spaceru w piątek. Jeśli chodzi o ilość to było ich naprawdę dużo, obdzieliłam nimi ciocię, mamę i jeszcze dla mnie sporo zostało.
piątek, 25 lipca 2014
Przyrodnicze ciekawostki ze Szczawnicy.
Szczawnica, o której pisałam w poprzednim poście jest miasteczkiem bardzo wypielęgnowanym. I nie chodzi tylko o czystość, ale i o zadbane klomby, rabaty. Wszędzie nawet przy głównych ulicach posadzone są pelargonie, a także inne nawet rzadkie rośliny. Na przykład w parku dolnym rabaty obsadzone były takimi gatunkami roślin, których wcześniej w naszych publicznych parkach nie widziałam. A na Placu Dietla klomby były naprawdę kompozycyjnie przemyślane. Należałoby też wspomnieć o bardzo ciekawych kompozycjach kwiatowych na deptaku wzdłuż potoku Grajcarek. Miło było wypoczywać w takim otoczeniu :)
Z takich tabliczek można było się wiele ciekawych rzeczy dowiedzieć.
Tutaj miodunka plamista - stanowisko w parku dolnym w Szczawnicy.
Tarczownica tarczowata.
Funkje - tu dwie odmiany: z lewej Funkja Fortunea, a z prawej Funkja Siebolda.
W tym samym parku rosła jakaś odmiana rajskiego jabłuszka.
Jeden z wielu klombów przy
placu Dietla.
Klombiki przy deptaku wzdłuż Grajcarka.
Tam tez lubiłam sobie posiedzieć i porozmyślać :)
Z takich tabliczek można było się wiele ciekawych rzeczy dowiedzieć.
Tutaj miodunka plamista - stanowisko w parku dolnym w Szczawnicy.
Tarczownica tarczowata.
Funkje - tu dwie odmiany: z lewej Funkja Fortunea, a z prawej Funkja Siebolda.
W tym samym parku rosła jakaś odmiana rajskiego jabłuszka.
Jeden z wielu klombów przy
placu Dietla.
Klombiki przy deptaku wzdłuż Grajcarka.
Tam tez lubiłam sobie posiedzieć i porozmyślać :)
niedziela, 20 lipca 2014
A może do Szczawnicy?
Po trochę dłuższej przerwie z powodu konieczności "podreperowania swojego zdrowia" wracam do pisania. Przed wyjazdem do Szczawnicy miałam nieco sceptyczne podeście do tej miejscowości, chociaż wiele moich koleżanek mówiło o Szczawnicy w samych superlatywach. Co ja mogę powiedzieć już po powrocie. Rzeczywiście Szczawnica to taki "kurort" górski. Dla osób kochających wędrówki (niekoniecznie myślę o sobie) jest to baza wypadowa na wiele szlaków. Ponadto miasteczko jest zadbane, ma pięknie zrobione ścieżki spacerowe i rowerowe wzdłuż Grajcarka. Jest dużo ludzi, cyklicznie odbywają się imprezy muzyczne. No i blisko jest do Słowacji. Na pewno wszystkiego jeszcze tam nie zobaczyłam. Warto było jednak tam pojechać:). Może kiedyś...za jakiś czas?
Grajcarek.
Spływ flisackimi tratwami po Dunajcu.
Wszechobecne góralskie bryczki.
Zieleń wszędzie dominuje.
Widok na Trzy Korony od słowackiej strony.
Grajcarek.
Spływ flisackimi tratwami po Dunajcu.
Wszechobecne góralskie bryczki.
Zieleń wszędzie dominuje.
Widok na Trzy Korony od słowackiej strony.
Subskrybuj:
Posty (Atom)